Szukaj...

czwartek, 15 stycznia 2015

LBA (2)

Nominacja od: Grey Angel 
Zasady: Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przeznaczana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedziec na 11 pytań otrzymywanych od osoby, która cię nominowała. Następnie 11 osób ( informujesz ich o tym ) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował. 
Pytania:
1. Nadal jestem oczarowana Greyem, więc czytam go po raz enty chyba ;D ale jak ostatnio miasto zgasło i zabrali nam prądy chwyciłam "Zaćmienie" xD ale poza tym to jestem w trakcie czytania "Nocny motyl" ;D
2. Oczywiście, że Stefano Salvatore z "Pamiętniki Wampirów" L. J. Smith. Jejku zakochałam się w nim od momentu, w którym zaczęłam czytać te książkę. Jest taki romantyczny, troskliwy, kochający, opiekuńczy.. W dodatku ma piękne zielone oczy (tak jest w książce xD) Potrafi zadbać o dziewczynę, jest wyruzumiały i pełen samokontroli.. Cóż za ideał chłopaka/wampira ;D Polecam całą serie książek ;)
3. Było to jakieś FanFiction o Justinie Bieberze :)
4. Niech pomyśle... haha nie wiem, nic mi nie przychodzi teraz do głowy
5. Kocham piłkę nożną, ale nie gram ;D wiem dziwna jestem, ale wiecie ci faceci grający wyglądają.. o mój Boże.. jak tego nie kochać?
6. Boże... że miałabym spotkać Justina? Jejku... gdybym go zobaczyła chyba zaczęłabym wrzeszczeć, skakać i robić wszystko inne co robi człowiek gdy jest podekscytowany xD ale wracając do sedna pytania ;D "Wyglądasz jak Justin Bieber.. serio tylko, że Justin jest o wiele przystojniejszy i seksowniejszy poza tym twój uśmiech wygląda jak Photoshop " dobra haha teraz SERIO, TAK POWAŻNIE ;D " O mój Boże.. Nie wierze.. Justin. Marzyłam by cie spotkać i nawet wiele razy wyobrażałam sobie to spotkanie, a teraz kiedy tu jestem nie mam pojęcia co powiedzieć. Po prostu chciałabym ci podziękować za to, że jesteś, że tworzysz te muzykę. Za każdą pomoc. Jesteś niesamowity... Kocham cię" Och, jestem genialna ;D
7. Spodobało mi się to gdy czytałam inne blogi ;D pomyślałam, że skoro pisze książkę w domu, na papierze to mogę to zapisać w necie 
8. Główna bohaterka- Katherine Pierce 
9. Czerwony
10. Miłość, Przyjaźń, Muzyka
11. Hahahahah zapomniałam o tym serio... ale mogę zaraz jakiś sobie wymyślić ;D hm... nwm koncert Jusa w Polsce, będę na nim ;) 
Nie nominuję nikogo, ponieważ już kiedyś nominowałam i brałam udział w LBA więc odpuszczę sobie to ;D mam nadzieję, że nikt się nie obrazi czy coś xD
Jeszcze raz wielkie dzięki za nominację Grey  xoxo 

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 8

- Jeremy...- zaczęła słabym głosem. Była przerażona, ale nie dlatego, że Jeremy chciał ją zabić. Doskonale wiedziała w jakich kłopotach się znajduje. Zagrożenie było większe niż kiedykolwiek wcześniej- Mamy problem...- dodała smutno, a w jej oczach pojawił się strach.
- Ty masz problem.- powiedział sucho. Katherine rozzłoszczona przewróciła oczami.
 - Jeremy... Nie mamy na to czasu.- odparła szybko pochłonięta całą sytuacją. Jeremy zmarszczył czoło i niepewnie odsunął kołek od serca Kat.
- Co się dzieje?- zapytał odkładając kołek na blat.
- Jesteśmy w niebezpieczeństwie.- powiedziała rozglądając się uważnie po pokoju.
- Katherine, o czym ty mówisz?
- Powiedz co czujesz!- wrzasnęła zbliżając się do niego.
- W jakim sensie?
 - W każdym możliwym.
- Poza tym, że mam ochotę cię zabić, to nic szczególnego się nie dzieje.- odparł łagodnym głosem.
- To super...- wymamrotała Kat wzruszając ramionami.- A teraz uciekaj!
- Co?
- Głuchy jesteś? Uciekaj stąd, szybko!- wrzeszczała oglądając się za siebie.
- Nie! Najpierw powiedz mi o co chodzi.- powiedział poważnym głosem. Katherine zmrużyła oczy i westchnęła ciężko.- Kat, co jest?
- Wszystko co musisz wiedzieć to to, że jesteś bezpieczny.- wyszeptała patrząc w dół. Cały ten czas czuła jak nieposkromiona siła napiera na nią i sprawia, że wolna przestrzeń zostaje wypełniona przez nieznaną moc. Zrobiła krok do przodu, odcinając się od niej.
- Nigdzie się bez ciebie nie wybieram.
- Sprawię, że zmienisz zdanie w ciągu kilku sekund.- powiedziała twardym głosem, a jej słowa zabrzmiały jak groźba.
- Zabiję cię.
- To cię ubiegnie.- odparła obojętnie. Jakby granica śmierci nie była ważna.
- To?- zapytał unosząc w zdziwieniu jedną  brew.
-Wynoś się stąd!- krzyknęła nagle. W ułamku sekundy chwyciła kołek i podała rozkojarzonemu chłopakowi- Zabierz to i uciekaj. Powiedz Rebece, że mamy problem... - zaczęła smutno mamrotać. Nie mogła powiedzieć tego na głos. To brzmiało jak kłamstwo. Śmierć? Katherine zadrżała na samą  myśl o niej. Nie chciała umierać. Nie kiedy jeszcze nie powiedziała mu o tym wszystkim. O uczuciu jakim go darzy. W głowie przywołała ostatni uśmiech Stefana.

-Problem?
- Rebekah zajmie się wszystkim!- krzyknęła, a Jeremy oblizał usta i spojrzał głęboko w jej oczy.
- Wrócę.- odparł i minął ją  szybko.
Katherine obróciła się i tępo patrzyła w pusty korytarz. W środku robiło się coraz chłodniej. Czuła, że niemal drży z zimna. Pomimo wszelkich wahań ruszyła w stronę szuflady i wyjęła z niej najostrzejszy nóż.
- Wiem, że tu jesteś!- wrzasnęła.- Nie masz odwagi spojrzeć mi w oczy, nie? Patrz, to koniec. Twój łowca odszedł. A teraz pokaż się. Chcę zobaczyć twoją twarz suko.
Katherine zacisnęła usta i patrzyła jak szara mgła wpada do pokoju i wypełnia całe pomieszczenie. Człowiek już dawno straciłby zmysł wzroku, ale nie ona. W takich warunkach widziała doskonale. I choć oplatała ją zdradziecka siła, nie czuła strachu. Jedyne na czym się skupiła to wyrzucić z głowy chłopaka o zielonych oczach i melancholijnym uśmiechu. Nie mogła sobie pozwolić na wykrycie słabego punktu po raz kolejny.
- Katherine.- powiedziała kobieta.
- Cara.- wyszeptała lustrując ją wzrokiem. Miała na sobie ciemne jeansy, czarną, lekko postrzępioną bokserkę i wysokie buty, których złoty obcas błyszczał. Wielkie oczy, podkreślone czarną kredką i usta, które uśmiechały się z wyższością.- Skąd si? tu wzięłaś?
- Wpadłam przelotem.
- I musiałaś to zrobić?- zapytała oskarżycielskim tonem nawiązując do mgły.
- Och, przepraszam.- rzuciła lekko, śmiejąc się cicho. Kat przewróciła oczami.- Ale przyznasz, że robi wrażenie? Czułam twój strach.
- Może tak.- odparła wzruszając ramionami.
- Wiedziałaś, że pierwotna tu jest?- zapytała podekscytowanym głosem. Katherine odłożyła nóż do szuflady i zmarszczyła czoło.
- Yeah.
- Nigdy nie lubiłam tej suki.- powiedziała nie tracąc radości. Kat poprawiła kosmyk włosów i oparła się o szafki.
- Poznałaś resztę rodzeństwa?
- Mhm... Klaus... Idealny facet.- odparła uśmiechając się delikatnie wyraźnie nawiązując tym samym do jednego ze wspomnień- chociaż trochę paranoidalny i obsesyjny.- dodała wzruszając ramionami.- Elijah to gość z klasą. A Kol i Fin... Cóż nigdy nie poznałam ich osobiście, ale słyszałam, że ten pierwszy to niezłe ciacho.
- Taa.. Jak kto woli.
- W każdym razie zabawiłam się trochę z Rebeką i jednym z braci Salvatore.- Katherine znieruchomiała.
- Co zrobiłaś?
- Mówiłam, nienawidzę tej suki. A, że facet był  akurat w pobliżu to... Ofiary przypadkowe zawsze się zdarzają.- Katherine zmrużyła oczy i szybko wyprostowała się.
- O jakim barcie mówisz?
- Seksowny, o zabójczym spojrzeniu,  dobrym poczuciu humoru. Lekko niezrównoważony, głupi i bezmyślny. Czasem zabawny. A, i jest dobry w łóżku.
- Damon...- wyszeptała Kat wypuszczając dyskretnie powietrze z płuc.
- Dokładnie tak miał na imię. Zorientowałam się, że tych dwoje coś łączy więc postanowiłam trochę się pobawić.
- Mhm.. I co zrobiłaś?- zapytała obojętnym głosem.
- Zabiłam Stefana Salvatore.- powiedziała spokojnie. Katherine uniosła wzrok.
Czuła, że całe ciało ma sparaliżowane. Zmrużyła oczy i ponownie przeanalizowała sytuację. "Zabiłam Stefana Salvatore" to brzmiało jak ostrze, które uderzyło w jej serce po raz kolejny. Ogarnął ją smutek, a gorące łzy cisnęły się do powiek. Jednak powstrzymała ból i zachowała nieprzenikniony wyraz twarzy.
- Doprawdy? Sądziłam, że rozmawiamy o starszym Salvatore.
- Ale młodszy brat niepotrzebnie się mieszał.- odparła uśmiechając sie. Katherine przewróciła oczami hamując napad złości. Nie mogła znieść, że mówi to ona z taką obojętnością i niewzruszeniem. Była wściekła. Żądza mordu ogarnęła jej umysł.- Młodsi zawsze źle kończą.
- To dziwne, bo ty nadal tu jesteś.- powiedziała naturalnym głosem.
- Chcesz powiedzieć, że szkoda ci go?- zapytała zaskoczona. Katherine uśmiechnęła się z wyższością po czym ruszyła pewnym krokiem w kierunku Cary.
- To chyba bez znaczenia.
- Masz rację.
- Wiem.- powiedziała zatrzymując się przy szufladzie.- Pora, by w przyrodzie zapanowała równowaga.- dodała wyjmując nóż.
- Chcesz mnie zabić?- zaśmiała się głośno.
 _______________________________________
Hej, a tu mała niespodzianka i jest rozdział 8 tydzień szybciej! Tak, zmotywowały mnie Wasze komentarze i przysiadłam do pisania. Poza tym ogarnia mnie szczęście, gdyż w odcinku #TVD 6x10 ostatnie minuty, jejku jakie słodki #STEROLINE#MOMENTS hahaha, kocham! Co za genialny odcinek! Ale nie o tym. Wracam, wszystko przemyślałam ;)  W ogóle, nie wiem czy mi uwierzycie, ale do rozdziału 7 pisałam co przyszło mi do głowy. Nie przemyślana fabula, kompletnie, wpadłam na coś, więc.. okej niech będzie pisze to! Tak było w którymś rozdziale z początku. Nie miałam pomysłu na zakończenie, takie wiecie wow, ciekawe, emocjonujące, żeby był dreszczyk i chęć zobaczenia następnego więc.. wymyśliłam tę czarownice i później kombinowałam co z tym zrobić, jak i z tym "cieniem"... Jeny jestem wybitną osoba, sama się w to wkręciłam, ale ciesze sie chociaż, że jakoś wybrnęłam z tego xD
Oto mój noworoczny prezent!
Mam nadzieje, że zadowoleni jesteście!
A rozdział dedykuję wszystkim moim wspaniałym czytelnikom:
Niepowtarzalna
Grey Angel
Weroni kaa
Pożeracz książek 
Be Yourself
Paulina 
Do następnego xoxo